kocham ten film!obejrzałam go ze względu na Vivien Leigh wiele lat temu (a potem jeszcze wiele razy)
cudowny, piekny film, który warto obejrzeć, szkoda tylko, że tak się skończył ;(

Zgadzam się. Film jest fantastyczny, wspaniała rola Vivien,po prostu uwielbiam jej uśmiech.
Polecam. <3

Nic dodać, nic ująć. Vivien jest świetną aktorką dramatyczną, pokazała, że ma wiele do zaoferowania poza urodą. Już wspominałam, w innym wątku, że potrafi niesamowicie grać twarzą, potrafi wyrazić każdą emocję: cierpienie, gorycz,strach... Z drugiej strony ma w sobie to światło, przepiękny uśmiech, który sprawia,że nie sposób od niej oderwać wzroku. To aktorka o wielu twarzach. Jej partner, mimo niewątpliwego uroku i charyzmy wypada przy niej jakoś blado. Końcówka filmu na moście Waterloo przypomina mi kulminacyjny moment ''Anny Kareniny'' z Vivien , gdzie pokazała swoje możliwości aktorskie. Szaleństwo, dzikość, determinacja...to wszystko ma wypisane na twarzy. Klasa !
Sam film piękny, niebanalny scenariusz, nie odrzuca przesadnym sentymentalizmem, którego nie lubię. No i piękna muzyka z baletu Czajkowskiego wpływa na klimat filmu....Napewno jeszcze kiedyś do niego wrócę, jak do innych filmów z Vivien.

Jaka szkoda,że takich filmów już nie ma.Wprost niewyobrażalne,że w roku 1940 powstawały takie dzieła,czy choćby rok wcześniej "Przeminęło z wiatrem".Współcześnie gdyby ktoś nakręcił taką historię,byłby to zapewnie ckliwy,miałki gniot..niestety takich aktorek jak Vivian Leigh na próżno szukać wśród dzisiejszej śmietanki Hollywood.Historia w filmie niby prosta,a jednak niesamowicie urzeka.Te stare filmy mają to do siebie,że choćby opowiadały zwykła,banalną historię,są tak prawdziwe pod względem niesamowitej gry aktorskiej,że człowiek przymyka oko na "przesadny sentymentalizm":]

"potrafi niesamowicie grać twarzą, potrafi wyrazić każdą emocję: cierpienie, gorycz,strach... Z drugiej strony ma w sobie to światło, przepiękny uśmiech, który sprawia,że nie sposób od niej oderwać wzroku" - tak, przy niej jej partner wyglądał trochę pomnikowato.

"Współcześnie gdyby ktoś nakręcił taką historię,byłby to zapewnie ckliwy,miałki gniot.." - tak... wyszłaby zapewne opera mydlana.

"Te stare filmy mają to do siebie,że choćby opowiadały zwykła,banalną historię,są tak prawdziwe pod względem niesamowitej gry aktorskiej,że człowiek przymyka oko na "przesadny sentymentalizm":]" - tak, ale nie zawsze są banalne historie np. "Zwierciadło życia" czy "Wiosenna bujność traw" - trzymają również poziom fabularny.