Recenzja wyd. DVD filmu

Rzymska wiosna Pani Stone (1961)
José Quintero
Warren Beatty
Lotte Lenya

Miłość potrzebna od zaraz

Uwielbiam ekranizacje sztuk Tennessee Williamsa! – piszę te słowa z całego serca, zapewniam. Dlaczego? Bo ich akcja nie jest oparta na strzelaninach, pustych postaciach, które mówią puste zdania.
Uwielbiam ekranizacje sztuk Tennessee Williamsa! – piszę te słowa z całego serca, zapewniam. Dlaczego? Bo ich akcja nie jest oparta na strzelaninach, pustych postaciach, które mówią puste zdania. Tu każda postać coś znaczy, jest pełno wymiarowa – ma coś do powiedzenia, a jej historia jest szkieletem całego filmu. Podkreślam: tu każdy ma wpływ na fabułę. Jednocześnie napięcie w nich rośnie nie gorzej niż w najlepszych dziełach Hitchcocka – buduje się wolno, wzrasta powoli, w końcu eksploduje w ten cichy i wstrząsający sposób.. Tym razem problematyka filmu skupia się na gwieździe, której czas przeminął: jest niezadowolona ze swoich występów, utwierdza ją w tym przekonaniu publiczność i jej niezbyt przychylna reakcja. Karen Stone (Vivien Leigh) – bo tak wypalonej gwieździe na imię – to dama (przynajmniej za taką się uważa), więc jak przystało na kobietę takiego statusu, wyjeżdża do Rzymu. A tam takie jak one nie cieszą się dobrą sławą. Młodych mężczyzn nie brakuje do umilania im czasu – w zamian dostają bardzo drogie prezenty. To niepisana reguła. Jednak Pani Stone trafia się zgoła kto inny: Paolo di Leo (Warren Beatty), etatowy kochanek, który odbiera ten związek nieco inaczej niż zwykle. Trzeba to napisać od razu: Williams nie zawodzi! Postaci tu zagrane są pełnokrwiste, żywe – nic, tylko przejąć się ich losami i w skupieniu czekać wyjaśnienia ich problemów: czy on naprawdę coś do niej czuje? Kim jest ten człowiek pod latarnią? Dlaczego wciąż ją śledzi? Jakie będzie zakończenie? Pytania nie dadzą Ci spokoju. Na pierwszy plan wysuwa się konfrontacja kultury amerykańskiej z włoską, młodości z doświadczeniem, marzeń z rzeczywistością. Pani Stone nie może uwierzyć w krążące opinie na swój temat, z trudem przyjmuje do wiadomości, jakimi stereotypami kierują się ludzie – ile z nich to prawda? Z drugiej strony jest zagubiony młodzieniec, który do końca nie daje widzowi odpowiedzi na temat swych przekonań, nie zdradza tego, co wie, nie sugeruje, co może być prawdą. Zbrodnią było by nie wspomnienie o aktorstwie – świetnym jak przystało na ekranizacje sztuk tego pana: starzejąca się Vivien Leigh w roli Karen i Warren Beatty w roli jej kochanka – po prostu świetni, idealnie wypadli w swoich rolach! Wypada również wspomnieć nominowaną do Oscara Lotte Lenya w roli Contessy, opiekunki i wspólniczki Paolo. Jednak, mimo szeregu zalet czuję lekki niedosyt. To nie ten sam poziom co "Kotka na gorącym, blaszanym dachu” czy "Noc Iguany”. Mógł tu zaważyć niedoświadczony reżyser – ale nie mi to rozstrzygać. Ja powiem tylko: warto. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones